piątek, 18 listopada 2016

Sowie tabliczki w perle i akrylu i słów kilka o masie modelującej DAS.


Witajcie.
 Dzisiaj nie zobaczycie u mnie nawet kawałeczka papieru.
Będzie za to dużo koloru, sznurka i perełek.
W ostatnim czasie na świetlicy, w której pracuję organizowałam jesienny konkurs. Zgłoszono wiele pięknych prac. Chcąc wynagrodzić dzieci za ich trud i zaangażowanie postanowiłam w ramach nagrody przygotować dla nich coś od siebie. Wymyśliłam więc, że zrobię tabliczki w kształcie sowy z masy do modelowania DAS. Każda tabliczka jest opatrzona imieniem dziecka - będzie więc stanowiła nie tylko ozdobę, ale również i świetną pamiątkę.
Powstało kilkanaście takich sowich zawieszek. 
Dziś pokażę trzy z nich. 
Pomimo iż w tym tygodniu pracujemy z perełkami u mnie prym wiedzie masa modelująca DAS, której chciałabym poświęcić dziś więcej uwagi. Perełki są ważnym dopełnieniem każdej pracy - nadają jej charakteru, a ich użycie jest jak przysłowiowa "kropka nad i" jednakoż z samych perełek czy kryształków pracy nie zrobimy. Chyba, że jesteśmy bardzo kreatywni i mamy dużo czasu wolnego ;)
Pierwsze dwie tabliczki, które za chwilę pokarzę przygotowałam z myślą o dziewczynkach. Dominują więc kolory różowe i fioletowe, ale nie tylko. Mamy też musztardę, zieleń i szary, które idealnie współgrają z wyżej wspomnianymi kolorami.



Większość kolorów powstała poprzez wymieszanie ze sobą kilku innych. Bazowałam się jednak głównie na tych przedstawionych poniżej.




Jeśli chodzi zaś o tabliczkę chłopięcą to do jej wykonania użyłam głównie farb w kolorze niebieskim, żółtym, pomarańczowym, czarnym i białym.




Wszystkie brzegi zostały pociągnięte białym gesso, dzięki czemu tabliczki stały się bardziej wyraźne i ładniejsze. Brzegi oczu jednej z sów zostały też potraktowane perłami w płynie w kolorze fioletowym.



W tym miejscu chciałabym powiedzieć kilka słów o masie modelującej DAS. Szczerze powiedziawszy to nie mam zbyt dużego doświadczenia z tego typu produktami. Kupiłam ją przez przypadek i skradła moje serce. Myślę , że jest ona świetną alternatywą popularnej masy solnej, której samo wykonanie może nie jest zbyt drogie, aczkolwiek mąka ziemniaczana wcale nie należy do najtańszych, ale samo wypiekanie jej już trochę kosztuje. Masa z kolei schnie na powietrzu. Najlepiej suszyć ją położoną na powierzchni płaskiej. Ja zrobiłam błąd i część elementów położyłam na grzejniku i troszeczkę mi ją powyginało. Drugim jej atutem jest fakt, że świetnie się z niej wycina poszczególne elementy, nawet te drobne. Wystarczy mieć tylko w posiadaniu ostry nożyk.
Przystępując do pracy z nią miałam mały dylemat. Nie wiedziałam bowiem na jaką grubość ją rozwałkować, by mi potem nie popękała. Zaryzykowałam i postawiłam na 5-6 mm. Teraz wiem, że te elementy mogą być cieńsze, nawet do 3 mm, po wyschnięciu bowiem masa jest bardzo twarda i elementy pół milimetrowe są bardzo trudne do złamania, nawet po rzuceniu nimi o podłogę nie pękają, tak jak dzieje się to w przypadku masy solnej. Fajnie się w niej tez odbija wzorki z wykrojników, po wyschnięciu wszystko jest widoczne, nie zlewa się. 
Jej jedyną wadą jest zapach, który może niektórym przeszkadzać. Aczkolwiek pomyślałam sobie, że może można by było dodać do niej kilka kropel aromatu np do ciasta ;) Jak wypróbuję to Wam powiem czy przynosi to zamierzony skutek. 
Zapomniałabym dodać, że masa jest wydajna. Z jednej kostki takiej masy powstały 4 sowie tabliczki ;)


Jeśli chodzi zaś o perełki, które dziś powinny wieść prym to postawiłam na biele i czerwienie.



Dodatkowo ze sklepu użyłam jeszcze sznurka twine  w trzech kolorach. Wszystkie zaś perełki przykleiłam magikiem, a pozostałe elementy klejem termicznym.

Ale się dziś rozpisałam ;) Już kończę Kochani, wspomnę tylko słów kilka o NOWOŚCIACH i zmykam ;)
W tym tygodniu na półkach naszego sklepu pojawiły się zestawy kart ATC w czarnym, białym i kraftowym kolorze, podobrazia, perły w płynie, gesso, pasta pigmentowa oraz kilka produktów dla miłośników decoupage. Tak więc zapraszam ;)

Zmykam więc... buziaki papa.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz